Dzisiaj mam dla Was trochę wspomnień kulinarnych. Każdy ma jakieś dania, które choć proste, przywołują beztroskę dzieciństwa. Dla mnie jednym z nich jest... budyń. Ale nie byle jaki budyń- koniecznie waniliowy i do tego jeden magiczny składnik- esencja lata- konfitura z jagód. Ostatnio udało mi się znaleźć właśnie takowy specjał w babcinej spiżarni. Od razu przypomniały mi się te mroźne, zimowe popołudnia, kiedy dostawałam właśnie taki podwieczorek. Obiecałam sobie, że w to lato postaram się odtworzyć przepis na tę konfiturę- ponoć to bardzo proste- jagody wrzucić do słoiczka z niewielką ilością cukru i zagotować, ale nie za długo, żeby nie zmasakrować jagód. Zobaczymy czy się uda. A oto kilka zdjęć deseru w moim wykonaniu :)
Grysik z jabłka i oponki :)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie... a w sumie nie jadłam nigdy budyniu z konfiturą.
buchty :)))
OdpowiedzUsuńBuchty? A tego to jeszcze nie jadłam :) Co to? :)
OdpowiedzUsuńkasza manna z sokiem malinowym bądź z czarnej porzeczki - prosty i pyszny deser! i sernik na zimno... mniam!
OdpowiedzUsuń*czerwonej porzeczki :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń