Etykiety

czwartek, 31 stycznia 2013

Moje pierwsze Candy

Zapraszam wszystkich Blogowiczów do wzięcia udziału w moim pierwszym Candy. Mam nadzieję, że spodoba się Wam zestaw, który dla Was przygotowałam. To co? Chciałby ktoś? Komu, komu? :)
Zdjęcie do podlinkowania
 A wylosować można:
  • blaszkę z nadrukiem- kadr z filmu o zagadkowym tytule- "Niebezpieczna misja" z 1954 r. Urzekła mnie od razu, gdy tylko ją zobaczyłam :) Ma piękne kolory starej fotografii. Objawia się tutaj moja miłość do starych filmów...

  
  • serwetki z pin up girl w stroju kąpielowym- słowo daję, że identyczny miała moja babcia :)

  • groszkową zawieszkę z klamerką w kształcie serca- do przypięcia np. ważnej informacji



Zasady zabawy:

1. Proszę zostawić komentarz pod postem, wyrażając chęć wzięcia udziału w zabawie
2. Umieścić podlinkowane zdjęcie na pasku bocznym swojego bloga
3. Dołączyć do obserwatorów bloga
[ Umieszczenie bloga na liście ulubionych nie jest konieczne, ale nie ukrywam- miłe dla autorki :) ]

(Nagrody wysyłam za pośrednictwem Poczty Polskiej tylko na terenie Polski)

To tyle. Zabawa trwa do 25 lutego 2013 r., losowanie dzień później.

Życzę wszystkim miłej zabawy!!!



poniedziałek, 21 stycznia 2013

W imieninowym klimacie...

Co zrobić dla imieninowych Gości, żeby ich miło zaskoczyć i skończyć z plackowo-ciastkową  nudą? I to coś musi również spełniać wymogi: łatwe, szybkie, smaczne i efektowne? Odpowiedź jest prosta: GOFRY. Gofry zrobiłam pierwszy raz, ale mimo to wyszły bardzo dobrze, do tego sos z malin i bita śmietana. Chociaż muszę wypracować swój własny przepis na ciasto, bo to wczorajsze minimalnie, ale jednak wymaga poprawki. Dlatego tym razem nie podaję przepisu :)



W tym roku wyjątkowo tęsknię za wiosną, dlatego gdy tylko widzę wiosenne kwiaty od razu mi lżej na duszy :)
Gofry nieodmiennie kojarzą mi się z wakacjami i morzem, a miłe skojarzenia są potrzebne w tych zimowych okolicznościach przyrody. Można też goframi domowej roboty sprawić przyjemność Kochanym Dziadkom i Babciom. Bo gofry to przysmak i dzieci i dorosłych :)

czwartek, 10 stycznia 2013

Pomidorowa- czyli zupa czerwona


Wiem, że ostatnio zaniedbałam Projekt-Zupa, ale tak naprawdę dawno nie ugotowałam żadnej zupy. Aż do dziś. Kiedy wyjrzałam za okno i zobaczyłam kapiący z nieba deszcz pomieszany ze śniegiem, a do tego jeszcze szalejący wiatr, zatęskniłam za słońcem, ciepłem i wiosną. Tak oto powstała gęsta pomidorowa zupa-krem ku pokrzepieniu serc. A przynajmniej mojego serca i żołądka. Zupka powstała bowiem z pomidorków, takich prawdziwych, wygrzanych na słoneczku, pięknie pachnących, które własnoręcznie zaprawiłam w środku pomidorowego sezonu, przeczuwając że nadejdzie kiedyś chwila mojej słabości. Zupka wyszła pyszna, gęsta i bardzo pomidorowa. Od razu zrobiło mi się cieplej, raźniej i tak jakby... majowo? :)

wtorek, 8 stycznia 2013

Faszerowana, zapiekana dynia

Już od dawna zastanawiałam się co zrobić z tej dyni i jakoś nie mogłam wpaść na pomysł co. Ani na zupę, ani na jakieś inne ciecze (typu kompot) nie miałam ochoty. A ponieważ lubię od czasu do czasu zaskoczyć M. czymś czego jeszcze nie jadł, dynia czekała na moją wenę. I się doczekała. Przepis spełnia moje ulubione i najważniejsze kryteria, abym uznała, że jest wart polecenia:
  • łatwy- prostota aż powala- mięsko mielone, papryka zielona, ser feta, pestki dyni i co tylko chcemy dodać do farszu, mieszamy, doprawiamy i przekładamy do wydrążonej dyni
  • szybki- choć piecze się ok. 1h w piekarniku, praktycznie robi się sam. A my mamy wolny czas na inne rzeczy :)
  • efektowny- wygląda naprawdę nieźle, zwłaszcza jeśli dynia jest większa. Zrobi też wrażenie na gościach
  • i najważniejsze- jest bardzo smaczny, a wiem co mówię, bo ta potrawa przekonała mnie do siebie, choć nie należę do smakoszy dyni :)

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Porządki po świetach

Kolejny wieniec na stół, ten robiony na zamówienie- biel i czerwień. Nie widać niestety zamontowanych szklanych kielichów na świeczki.
Choinka w tym roku seledyn + pudrowy róż. Szkoda, że zdjęcie nie oddaje w pełni kolorów.
Chociaż bardzo się starałam, chociaż bardzo się spieszyłam, to niestety nie zdążyłam i zaniedbałam trochę blogowe obowiązki.Pomiędzy lepieniem uszek, gotowaniem barszczu i w oparach gotowanej kapusty, biegałam z aparatem, aby udokumentować nowo powstałe dekoracje.  Efektem tego jest dużo świątecznych dekoracji, których nie zdążyłam pokazać przez świętami. Zatem kilka poświątecznych klimatów.