Etykiety

sobota, 11 maja 2013

Róże w prezencie

Bardzo dziękuję za poradę Małgosi. Rzeczywiście podziałało. Szybciutko zatem przechodzę do rzeczy.

Cieszę się, że mogę Wam dzisiaj pokazać pudełko, które zrobiłam w prezencie urodzinowym dla mojej mamy. Tym razem decoupage. I jak Wam się podoba? :)






piątek, 10 maja 2013

Help!

Witam wszystkich, dziś będzie niestety bez zdjęć i pomysłów, a to wszystko dlatego, że blogger odmówił mi posłuszeństwa! Nie mogę, przynajmniej na tym poziomie wiedzy komputerowej jaką mam wstawić żadnego zdjęcia. Nie wiem jak to obejść, po prostu plik nie chce się załadować, a na pewno jest w dobrym formacie. Może ktoś też miał podobne problemy? Będę wdzięczna za wszelką pomoc, sugestie, porady- sprawdzę wszystko.

Tymczasem pozdrawiam Was wszystkich w deszczowy piątek. Mam nadzieję, że wkrótce jednak się z Wami czymś podzielę :)

czwartek, 28 lutego 2013

Wyniki Candy :)


 Już wiem :) Wiem, do kogo powędrują cukierasy. Przepraszam za opóźnienie, ale ostatnio dużo się działo, zalana podłoga, popsuta pralka i takie tam różne inne przyjemności... Mimo tych utrudnień udało mi się jednak wprawić w ruch maszynę losującą. Zanim jednak zdam relację z przebiegu losowania, chciałam podziękować wszystkim uczestnikom zabawy. Bardzo mi miło, że spodobały się Wam moje cukierasy. Już myślę o następnych- to na pocieszenie dla tych, którym się nie powiodło. Dla mnie to też była nowość- organizowałam candy po raz pierwszy. Poznałam wiele ciekawych blogów i będę do Was często zaglądać.



 W roli maszyny losującej i Komisji Nadzorującej Losowanie wystąpił M. Bardzo się ucieszył z tej odpowiedzialnej funkcji :) Po kilku chwilach intensywnego mieszania wyłonił zwycięzcę...

 


Zwyciężczynią została- a chyba dobrze to widać- PAULA. Proszę o kontakt na adres mailowy, gdzie mam przesłać candy :) Serdecznie gratuluję!!!
Ja niestety nie miałam jeszcze szczęścia w losowaniach candy- dlatego na pocieszenie i otarcie łez powtórzę, że niedługo kolejne, wiosenne tym razem candy :)

czwartek, 14 lutego 2013

Walentynkowe dekoracje- ciąg dalszy

Tak na szybko ostatni post związany z Walentynkami- dekoracja z kwiatów w kształcie serca. Do zrobienia tej wiązanki zainspirowało mnie kilka róż lekko nadwątlonych, którym bardzo chciałam przedłużyć życie. Znaczne skrócenie łodyg rzeczywiście im pomogło. I chociaż biel niezbyt wpisuje się w kolorystykę Dnia Zakochanych, to chyba nie wyszło tak źle. Trochę koralików, trochę bluszczu z ogródka, trochę szpileczek, talerz z koronką i gotowe. A efekt oceńcie sami :)




środa, 13 lutego 2013

Deser z dzieciństwa, czyli budyń z konfiturą



Dzisiaj mam dla Was trochę wspomnień kulinarnych. Każdy ma jakieś dania, które choć proste, przywołują beztroskę dzieciństwa. Dla mnie jednym z nich jest... budyń. Ale nie byle jaki budyń- koniecznie waniliowy i do tego jeden magiczny składnik- esencja lata- konfitura z jagód. Ostatnio udało mi się znaleźć właśnie takowy specjał w babcinej spiżarni. Od razu przypomniały mi się te mroźne, zimowe popołudnia, kiedy dostawałam właśnie taki podwieczorek. Obiecałam sobie, że w to lato postaram się odtworzyć przepis na tę konfiturę- ponoć to bardzo proste- jagody wrzucić do słoiczka z niewielką ilością cukru i zagotować, ale nie za długo, żeby nie zmasakrować jagód. Zobaczymy czy się uda. A oto kilka zdjęć deseru w moim wykonaniu :)

A Wy jakie macie ulubione kulinarne wspomnienia z dzieciństwa??? :)

czwartek, 7 lutego 2013

Walentynkowe dekoracje

Dopiero co planowałam Gwiazdkowe dekoracje, a tu już za tydzień Walentynki. Generalnie nie przepadam pluszowymi, wielkimi sercami i równie pluszowymi misiami, a także tymi wszystkimi sklepowymi aranżacjami (pewnie dlatego, że ich głównym składnikiem jest przesada), ale nie mam nic przeciwko wprowadzeniu odrobiny czerwieni do wnętrza. Bo ja najbardziej lubię te dekoracje, które zrobię sama :) Kilka drewnianych serduszek i amorków, pomalowanych na biało jeszcze nikomu nie zaszkodziło :)



Drewniane aniołki pod sufitem.




Czerwona wstążeczka przyklejona (za pomocą taśmy dwustronnej) do świeczki...

... szklane naczynie i gotowe. Mała rzecz, a cieszy!


czwartek, 31 stycznia 2013

Moje pierwsze Candy

Zapraszam wszystkich Blogowiczów do wzięcia udziału w moim pierwszym Candy. Mam nadzieję, że spodoba się Wam zestaw, który dla Was przygotowałam. To co? Chciałby ktoś? Komu, komu? :)
Zdjęcie do podlinkowania
 A wylosować można:
  • blaszkę z nadrukiem- kadr z filmu o zagadkowym tytule- "Niebezpieczna misja" z 1954 r. Urzekła mnie od razu, gdy tylko ją zobaczyłam :) Ma piękne kolory starej fotografii. Objawia się tutaj moja miłość do starych filmów...

  
  • serwetki z pin up girl w stroju kąpielowym- słowo daję, że identyczny miała moja babcia :)

  • groszkową zawieszkę z klamerką w kształcie serca- do przypięcia np. ważnej informacji



Zasady zabawy:

1. Proszę zostawić komentarz pod postem, wyrażając chęć wzięcia udziału w zabawie
2. Umieścić podlinkowane zdjęcie na pasku bocznym swojego bloga
3. Dołączyć do obserwatorów bloga
[ Umieszczenie bloga na liście ulubionych nie jest konieczne, ale nie ukrywam- miłe dla autorki :) ]

(Nagrody wysyłam za pośrednictwem Poczty Polskiej tylko na terenie Polski)

To tyle. Zabawa trwa do 25 lutego 2013 r., losowanie dzień później.

Życzę wszystkim miłej zabawy!!!



poniedziałek, 21 stycznia 2013

W imieninowym klimacie...

Co zrobić dla imieninowych Gości, żeby ich miło zaskoczyć i skończyć z plackowo-ciastkową  nudą? I to coś musi również spełniać wymogi: łatwe, szybkie, smaczne i efektowne? Odpowiedź jest prosta: GOFRY. Gofry zrobiłam pierwszy raz, ale mimo to wyszły bardzo dobrze, do tego sos z malin i bita śmietana. Chociaż muszę wypracować swój własny przepis na ciasto, bo to wczorajsze minimalnie, ale jednak wymaga poprawki. Dlatego tym razem nie podaję przepisu :)



W tym roku wyjątkowo tęsknię za wiosną, dlatego gdy tylko widzę wiosenne kwiaty od razu mi lżej na duszy :)
Gofry nieodmiennie kojarzą mi się z wakacjami i morzem, a miłe skojarzenia są potrzebne w tych zimowych okolicznościach przyrody. Można też goframi domowej roboty sprawić przyjemność Kochanym Dziadkom i Babciom. Bo gofry to przysmak i dzieci i dorosłych :)

czwartek, 10 stycznia 2013

Pomidorowa- czyli zupa czerwona


Wiem, że ostatnio zaniedbałam Projekt-Zupa, ale tak naprawdę dawno nie ugotowałam żadnej zupy. Aż do dziś. Kiedy wyjrzałam za okno i zobaczyłam kapiący z nieba deszcz pomieszany ze śniegiem, a do tego jeszcze szalejący wiatr, zatęskniłam za słońcem, ciepłem i wiosną. Tak oto powstała gęsta pomidorowa zupa-krem ku pokrzepieniu serc. A przynajmniej mojego serca i żołądka. Zupka powstała bowiem z pomidorków, takich prawdziwych, wygrzanych na słoneczku, pięknie pachnących, które własnoręcznie zaprawiłam w środku pomidorowego sezonu, przeczuwając że nadejdzie kiedyś chwila mojej słabości. Zupka wyszła pyszna, gęsta i bardzo pomidorowa. Od razu zrobiło mi się cieplej, raźniej i tak jakby... majowo? :)

wtorek, 8 stycznia 2013

Faszerowana, zapiekana dynia

Już od dawna zastanawiałam się co zrobić z tej dyni i jakoś nie mogłam wpaść na pomysł co. Ani na zupę, ani na jakieś inne ciecze (typu kompot) nie miałam ochoty. A ponieważ lubię od czasu do czasu zaskoczyć M. czymś czego jeszcze nie jadł, dynia czekała na moją wenę. I się doczekała. Przepis spełnia moje ulubione i najważniejsze kryteria, abym uznała, że jest wart polecenia:
  • łatwy- prostota aż powala- mięsko mielone, papryka zielona, ser feta, pestki dyni i co tylko chcemy dodać do farszu, mieszamy, doprawiamy i przekładamy do wydrążonej dyni
  • szybki- choć piecze się ok. 1h w piekarniku, praktycznie robi się sam. A my mamy wolny czas na inne rzeczy :)
  • efektowny- wygląda naprawdę nieźle, zwłaszcza jeśli dynia jest większa. Zrobi też wrażenie na gościach
  • i najważniejsze- jest bardzo smaczny, a wiem co mówię, bo ta potrawa przekonała mnie do siebie, choć nie należę do smakoszy dyni :)

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Porządki po świetach

Kolejny wieniec na stół, ten robiony na zamówienie- biel i czerwień. Nie widać niestety zamontowanych szklanych kielichów na świeczki.
Choinka w tym roku seledyn + pudrowy róż. Szkoda, że zdjęcie nie oddaje w pełni kolorów.
Chociaż bardzo się starałam, chociaż bardzo się spieszyłam, to niestety nie zdążyłam i zaniedbałam trochę blogowe obowiązki.Pomiędzy lepieniem uszek, gotowaniem barszczu i w oparach gotowanej kapusty, biegałam z aparatem, aby udokumentować nowo powstałe dekoracje.  Efektem tego jest dużo świątecznych dekoracji, których nie zdążyłam pokazać przez świętami. Zatem kilka poświątecznych klimatów.