Witaj w Casa Mia. Zapraszam Cię do siebie o każdej porze, 24 godziny na dobę. Mam nadzieję, że będziesz częstym Gościem...
piątek, 9 listopada 2012
Wieniec rzymski
czwartek, 8 listopada 2012
Projekt- Zupa, czyli krem z zielonego groszku
Ostatnio wpadłam na pomysł projektu-zupa. Założenie jest proste- gotuję zupy w każdym kolorze. Przynajmniej się staram- nie wymyśliłam jeszcze składników zupy w kolorze niebieskim :), ale o tym potem. Na początek- zielony. Oczywiście, można powiedzieć, że jest to jeden z łatwiejszych kolorów. Jednak z możliwych zielonych zup, ta przypadła mi najbardziej do gustu. Jest o niebo smaczniejsza od brokułowej i nawet od szpinakowej. Przepis podpatrzyłam z jakiegoś programu kulinarnego na Kuchnia.tv. Jest bajecznie prosty, w sam raz dla zapracowanych. Mrożony groszek gotujemy w litrze bulionu z dodatkiem cebuli i czosnku podsmażonego na maśle, solą i pieprzem. Dodajemy posiekany koperek lub pietruszkę i miksujemy blenderem. Na koniec kleks z kwaśnej śmietany. Pycha, a przygotowanie nie zajmie dłużej niż kwadrans.
Jabłecznik w kształcie róż
To ciasto wygląda bardzo efektownie. Rok zabierałam się, aby je upiec.Widziałam kiedyś takie ciasto na zdjęciu i bardzo chciałam je powielić. Nie jest skomplikowane, wystarczy chwila cierpliwości. Jako ciasto na spód można wykorzystać własny ulubiony przepis. Załączam dwa zdjęcia- przed i po upieczeniu. Jak widać po upieczeniu nie traci na urodzie :) Powiedziałabym nawet, że zyskuje :)
Nadrabiam zaległości
Dawno nic nie pisałam, ale przez ten czas pilnie zbierałam materiały. Teraz chcę nadrobić zaległości- będzie zatem trochę kulinarnie, trochę florystycznie, po prostu różnie.
Pierwszą rzeczą, którą chciałabym się pochwalić jest wiązanka nagrobna. Co roku w związku ze świętem Wszystkich Świętych wykonuję jakąś dekorację, którą zanosimy na cmentarz. Ale w tym roku ta wiązanka szczególnie mi się podobała. To moja interpretacja dekoracji w kształcie krzyża. Powiem szczerze, że choć wygląda na nieskomplikowaną, potrzeba nieco wprawy, żeby wszystko się trzymało i nie wypadło podczas transportu. Mimo wszystko jestem z siebie dumna. I z końcowego efektu :) A Wam jak się podoba? Przepraszam za jakość zdjęć, w rzeczywistości wyglądała o wiele ładniej. Nie widać na przykład dekoracji z cienkich drucików, która była na wierzchu. Mam nadzieję, że ta jakość wkrótce się poprawi :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)